Jak się czujecie, kiedy już nie możecie się doczekać
Musieliśmy uznać, że w firmie Kässbohrer wiedzą, jak wzbudzać radosne napięcie i oczekiwania. Pierwsze informacje o tym, że przygotowują się do prezentacji nowej generacji maszyn PistenBully 600, dotarły do nas już gdzieś pod koniec ubiegłego sezonu zimowego. I od tego czasu nam stopniowo krok po kroku puszczali informacje o tym, co wszystko nowa maszyna potrafi, co wszystko jest na niej nowe. Na początku zajęliśmy postawę trzeźwego profesjonalisty, ale w miarę zapoznawania się z maszyną powoli dostawaliśmy się do pozycji zachwyconego entuzjasty, który nie może się doczekać, kiedy zobaczy tę nowość i show na własne oczy.
Jak robi się pierwsze wrażenie
W firmie Kässbohrer zaplanowali przedstawienie swojej nowości produktowej na drugi tydzień lutego, czyli w samym środku europejskiego sezonu zimowego. Prezentacja była przeznaczona dla pracowników firmy Kässbohrer, pracowników zw spółek córek, oraz przedstawicielstw handlowych i VIP partnerów handlowych. Do niemieckiego ośrodka narciarskiego Nebelhorn, który leży niedaleko Oberstdorfu, z całego świata (i to dosłownie) zjechało ponad sześciuset gości.
Że to będzie coś wielkiego, zrozumieliśmy, kiedy byliśmy około dziesięciu kilometrów od Nebelhorn. Już w tej odległości od celu zaczęliśmy bowiem spotykać pierwsze billboardy reklamowe i panele nawigacyjne informujące o tej imprezie. Hasło Level Red było praktycznie wszędzie. W samochodzie rozmawialiśmy o tym, „że ci marketerzy z Niemiec to umieją całkiem nieźle“. Ale jak dobrze przygotowali się do imprezy, zrozumieliśmy dużo później.
Impreza była podzielona na dwa dni według języków prezentacji. Pierwszy dzień był dniem, w którym uczestniczyliśmy my (Pavel Lipenský, Marcel Tomek i ja, Jiří Pachel), był dla niemieckojęzycznych uczestników. Drugi dzień był przeznaczona dla tych, którzy w komunikacji preferują język angielski.
Jak tylko dotarliśmy na miejsce zakwaterowania, natychmiast zajęli się nami organizatorzy imprezy. Wyposażyli nas w programy, upominki, oraz stylowo wyglądające kurtki zimowe w kolorach Kässbohrera. Podczas oficjalnej kolacji opowiadali nam, co nas wszystko czeka drugiego dnia i na co zatem możemy się cieszyć.
Jak się robi show
Rano wspólnie z innymi uczestnikami imprezy wyjechaliśmy kolejką linową na Nebelnhorn, który leży 1932 metrów nad poziomem morza. Nazwa tej góry w tłumaczeniu oznacza „mglisty róg“. Przez większą część roku naprawdę zasługuje na tę nazwę, tym razem jednak nie. Wyobraźcie to sobie. Kiedy dotarliśmy na górę, był przepiękny słoneczny dzień, niebo bez jednej chmurki, absolutnie bez wiatru. A wszędzie dookoła, gdzie wzrok sięga, było pełno ludzi w czerwonych kurtkach „K“, z których dosłownie promieniowała ciekawość i niecierpliwość.
Ceremoniał inauguracyjny odbył się w sali Panoramarestaurantu. Pierwsze słowo należało do szefa działu eksportu firmy Kässbohrer Stefana Spindlera. Po niezbędnym przywitaniu, przedstawieniu firmy i gości, przekazał słowo ekspertom, którzy stali za rozwojem nowej generacji „sześćsetki“ Alexandrowi Dehmovi i Johannesowi Lindnerowi. Ci nam przedstawili nową maszynę naprawdę w ciekawej i profesjonalnie przygotowanej prezentacji. Na końcu prezentacji szef Kässbohrera Jens Rottmair umiejscowił rozwój nowej maszyny do ogólnej strategii rozwojowej firmy Kässbohrer.
I wtedy to przyszło. Zostaliśmy wezwani, abyśmy wyszli na zewnątrz przed budynek Panoramarestaurantu. Myśleliśmy, że tam na górze będzie na nas czekać nowa maszyna. Ale gdzie tam, zrobili to dla nas dużo ciekawiej. Pokazali nam, abyśmy spojrzeli na horyzont. A kiedy spojrzeliśmy, widzieliśmy, jak w naszą stronę, w tle błękitnego nieba i iskrzącego się białego śniegu zmierzają cztery nowe sześćsetki.
Kiedy dojechały aż przed nas, zaproponowano nam, abyśmy sami wypróbowali, co nowa generacja sześćsestek potrafi i w czym jest naprawdę inna.
Jak użyliśmy sobie na śniegu
Pierwsze wrażenie z jazdy było naprawdę wspaniałe. Ledwie zamknęliśmy za sobą drzwi do kabiny, natychmiast zauważyliśmy, jak inżynierom udało się znacznie obniżyć hałas maszyny podczas jazdy. Wymienili joystick, z tym nowym można teraz obsługiwać cztery funkcje lemiesza jednocześnie. Radykalnie zmienił się terminal. Teraz jest kolorowy, dużo większy, maszyna jest na nim wyobrażona z lotu ptaka a obsługa natychmiast wie, jakie funkcje maszyny są czynne. Zmieniło się też oświetlenie. Reflektory LED są nawet z tyłu na pługu wirnikowym alpinflex. Kolejno wypróbował kierowanie każdy z nas trzech. Bawiliśmy się jak małe dzieci. W końcu poprosiliśmy miejscowych techników, aby nam na jednej z maszyn z nawijarką odchylili kabinę i szczegółowo nam przedstawili nowe komponenty sześćsetki.
Co zatem jest nowego
Nie szukajcie zmian w designie. Nowe ratraki PistenBull 600 nie mają żadnego zasadniczo nowego elementu designowego. Konstrukcyjnie chodzi jednak o zupełnie nową maszynę. Pokrótce: nowy PB 600 ma wzmocnioną ramę, nowy silnik spełniający normę emisyjną EU5, zupełnie nowy kokpit, znacznie obniżoną masę. Wynikiem jest taki nowa relacja masy i mocy maszyny (kg/KW), która z PB 600 czyni najbardziej wydajne maszyny na świecie w tej kategorii. PistenBully 600 jest oferowana w wersji z silnikiem 461 PS lub w wersji Polar z silnikiem o mocy 520 PS. Oczywiście jest do dyspozycji wariant parkowy i z przystawką nawijarkową. Nawijarka ma siłę ciągu aż 4,6 tony, długość liny do 1400 m i jest w pełni automatyczna. W trakcie rozwoju nowej generacji tych maszyn konstruktorzy z firmy Kässbohrer uzyskali szesnaście nowych patentów technicznych.
Na jazdach to jednak się nie skończyło
Około czwartej godziny po południu wezwano nas, abyśmy wsiedli na kolejkę linową i wyjechali aż na szczyt góry na wysokość 2224 m do Gipfelrestaurantu. Tam mieli dla nas przygotowanego szampana na uroczysty toast, którego następnie kosztowaliśmy patrząc na zachód słońca. W końcu zaproszono nas na wspólną kolację, podczas której bawiono nas świetlnym show – animacją wyświetlaną na nowych maszynach. Było to wspaniałe. Człowiek nie wiedział, na co ma patrzeć najpierw.
Co będzie dalej
Do końca bieżącego sezonu Kässbohrer chce nowe sześćsetki przedstawić jeszcze w innych ośrodkach alpejskich. Od przyszłego sezonu zimowego maszyny te zaczną służyć w ośrodkach górskich na całym świecie. Na jazdy testowe w Czechach, co prawda, jeszcze chwilę poczekamy, ale o parametrach technicznych nowych maszyn chcemy opowiedzieć już wkrótce w samodzielnym artykule.
o wrażeniach z prezentacji nowej generacji maszyn marki PistenBully opowiadał Jiří Pachel, dyrektor operacyjny spółki TopKarMoto
Fotografie z imprezy można obejrzeć w naszej galerii fotograficznej tu.